Ta strona wykorzystuje pliki cookies jak każda inna strona. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce prywatności. Wchodząc na stronę wyrażasz na nie zgodę według ustawień Twojej przeglądarki. Możesz je w każdej chwili zmienić, a jeśli tego nie zrobisz przeglądanie strony nastąpi z wykorzystaniem tych plików.

Wycinka drzew – kiedy jest legalna i co zmieniła ustawa?

24 marca , 2017 | Autor: Kuba Karliński

Protesty i polityczne spory nie cichną – od dawna żadna kwestia związana z szeroko rozumianą ekologią nie wzbudziła tak żywego zainteresowania Polaków, jak liberalizacja przepisów o wycince drzew. Wielu właścicieli działek jest zdezorientowanych, nie wie, czy (i kiedy) wolno im wyciąć drzewo na własnej posesji. Warto zatem przybliżyć temat i rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczące głośnego ostatnio „Lex Szyszko”!

Jak było?

Do końca ubiegłego roku prawo jasno precyzowało jakie drzewa i krzewy można wyciąć bez zezwolenia. Jeśli na Twojej działce rosła topola, wierzba, kasztanowiec zwyczajny, klon jesionolistny, klon srebrzysty, robinia akacjowa lub platan klonolistny, należało zmierzyć obwód drzewa na wysokości5 cm ponad ziemią. O ile nie przekraczał on 35 centymetrów, wycinka była możliwa bez posiadania żadnej zgody. W przypadku innych drzew limit wynosił 25 centymetrów. Ideą, która przyświecała ustawodawcy, była ochrona drzew ponad 10-letnich. Konieczność uzyskania zezwolenia nie dotyczyła drzew oraz krzewów uszkodzonych przez pogodę.

W innych przypadkach należało wystąpić do władz gminy (burmistrz, wójt lub prezydent miasta)o zezwolenie na wycinkę, we wniosku podając uzasadnienie. Pominięcie formalności powodowało konsekwencje, podobne do tych, z którymi wiąże się samowola budowlana.

„Lex Szyszko”

Wszystko zmieniło się 1 stycznia. Z początkiem roku zaczęły obowiązywać zliberalizowane przepisy, nazywane często żartobliwie – od nazwiska ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych
i leśnictwa – „Lex Szyszko”.

Zgodnie ze znowelizowanym prawem, pozwolenia nie są już potrzebne. Każdy może wycinać drzewa i krzewy na własnej posesji, o ile nie wiąże się to z prowadzeniem działalności gospodarczej. To bardzo istotny warunek, który w założeniu miał ograniczyć możliwości działania wielkim firmom (np. deweloperom), które planowały masową wycinkę na sporych obszarach.

Zgodnie z nowelizacją, w pełną dowolność w wycince mogą ingerować gminy. Rady gmin, poprzez uchwały mają możliwość określenia, w jakich sytuacjach uzyskanie zezwolenia wciąż będzie konieczne, a wycięcie drzewa niemożliwe. Przepisy mogą dotyczyć np. konkretnych gatunków roślin, albo obszarów ich występowania. Gminy ustalają także wysokość opłat za wycinkę. Nie może ona przekroczyć 500 złotych w przypadku drzew i 200 złotych w przypadku krzewów.

Pamiętaj o ptakach!

Wydawałoby się, że po nowelizacji ustawy, wycinka drzewa na prywatnym terenie jest prosta. Plany mogą jednak pokrzyżować… ptaki! Wiosna, lato i początek jesieni to ich okres lęgowy. Zgodnie z prawem, od 1 marca do 15 października miejsca gniazdowania ptaków (czyli najczęściej drzewa) są chronione, nawet jeśli znajdują się na prywatnych działkach. Zakazane jest niszczenie siedlisk, gniazd, miejsc rozrodu, wychowu, odpoczynku lub żerowania, jak również celowe niepokojenie. Dla właścicieli działek, którzy planują wycinkę, ma to olbrzymie znaczenie. W zasadzie zmusza do wstrzymania się z użyciem piły lub siekiery aż do połowy października.

Dalsze zmiany?

Pomimo, że rozpoczęcie okresu lęgowego ptaków ukróciło masową wycinkę roślin na prywatnych działkach, zmiany w ustawie budzą wielkie kontrowersje. Przeciwnicy liberalizacji wskazywali na ważną rolę zieleni w przestrzeni miejskiej, podkreślając, że krzewy i drzewa są naszym wspólnym dobrem i jako takie powinny być chronione niezależnie od tego gdzie rosną.

W związku ze skalą niezadowolenia społecznego, w sejmie pojawił się już projekt kolejnej nowelizacji. Co ona zakłada? Pierwsza z proponowanych zmian dotyczy konieczności zgłaszania do urzędu gminy każdej planowanej wycinki. Choć urzędnicy nie będą mogli jej wstrzymać (o ile będzie zgodna z prawem), pojawi się narzędzie kontroli. Drugie obostrzenie dotyczy gospodarczego wykorzystania działki, na której wycinane są drzewa. Pomysłodawcy zmian chcą by komercyjne wykorzystanie posesji było zabronione jeszcze przez 5 lat po wycince, co ma zapobiec nadużyciom.

Ciężko jest znaleźć kompromis pomiędzy prawem do swobodnego wykorzystywania prywatnej działki, a trudno definiowalnym „dobrem wspólnym”. Przed każdą decyzją o wycięciu krzewu lub drzewa warto jednak zastanowić się dwa razy. Nie tylko nad kwestiami formalnymi, ale również nad skutkami dla przestrzeni, która otacza nas i pozostałych mieszkańców okolicy. Zieleń ma wielki wpływ na komfort i jakość naszego życia. Traktujmy ją z szacunkiem!

czytaj także

REKLAMA
0